Joanna Rudniańska
ilustr. Jacek Ambrożewski
Wydawnictwo Muchomor
Były sobie dwie dziewczynki... – zaczyna się jak baśń, kończy gorzko,
smutno i prawdziwie, bo historia opowiedziana przez Joannę Rudniańską
zdarzyć się jednak mogła. Hania X i Hania Y były bliźniaczkami. Urodziły
się w złym czasie, kilka lat przed II wojną światową. Z jakichś powodów
ich biologiczna matka nie mogła zająć się dziećmi. Za sprawą starej
wiejskiej zielarki dziewczynki trafiły do dwóch różnych rodzin.
Przybrana matka Hani X była Żydówką, los rodziny był więc niejako
przypieczętowany – w czasie wojny wszyscy znaleźli się w getcie. Siostry
dowiedziały się o swoim istnieniu przypadkiem, pierwszy raz zobaczyły
się w operze, kolejny w getcie, przez które Hania Y przejeżdżała wraz ze
swoimi polskimi rodzicami tramwajem.
Nie na darmo stara czarownica czuwała nad życiem obu dziewczynek –
Hania X uratowała się z getta, co więcej zamieszkała ze swoją siostrą
bliźniaczką i jej przybranymi rodzicami. Wszyscy bliscy Hani X zginęli w
obozie zagłady, ocalał tylko kudłaty pies, który czekał na dziewczynkę
na gruzach kamienicy.
Jest w tej opowieści element baśniowy, który łagodzi okrutną
rzeczywistość. Bliźniaczki przeżyły, choć śmierć wokół była
wszechobecna. Z tej historii mały czytelnik dowiaduje się o Holokauście
tyle, ile jest w stanie zrozumieć. Autorka nie wnika w szczegóły, ale
też pisze o getcie i śmierci Żydów w obozach wprost, na zasadzie
komunikatu, informacji, faktu. Nastrój budują też dość mroczne i
metaforyczne ilustracje Jacka Ambrożewskiego. Oszczędna gama
kolorystyczna (czerń, szarość, zieleń) i niepokojąca w wymowie grafika
niosą komunikat równie ważny jak tekst.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz